Woda brzozowa Isana jest jedną z najlepszych wcierek, które do tej pory stosowałam.
Płyn jest przeznaczony do stosowania na włosy i skórę głowy.
Produkt oprócz wysoko-odżywczych ekstraktów z liści brzozy oraz pantenolu, zawiera bardzo dużą ilość alkoholu. Co jednak nie powinno nikogo zrażać gdyż alkohol pomaga substancjom odżywczym wniknąć w głąb skóry. Jednak odradzam aplikowania płynu na całą długość włosów, mogą stać się przesuszone i matowe.
Najlepsze efekty przynosi stosowanie wcierki tylko na skórę głowy w połączeniu z masażem poprawi to krążenie krwi co pomoże dotlenić cebulki włosowe, pobudzi je do wzrostu a także zminimalizuje wypadanie włosów. Przy regularnym, codziennym stosowaniu (przez kilka tygodni) pojawią się też młode włoski tzw. Babyhair.
Producent obiecuje, że produkt pomoże w leczeniu łupieżu- czego nie mogę ocenić bo nigdy nie miałam tego problemu (z czego bardzo się cieszę ). Dodatkowo płyn przedłuża świeżość włosów i pięknie unosi je u nasady, dzięki czemu możemy myć je rzadziej bez efektu przetłuszczonych i oklapniętych kosmyków.
Skład produktu nie jest zły, cena jest wręcz cudowna 5-7 zł (ja kupiłam ją w Rossmanie w cenie promocyjnej za 3 zł). Pojemność też jest zachwycająca bo aż 500 ml. Zapach delikatny i orzeźwiający, przypomina mi jabłko z miętą :)
Jedynym minusem jest brak atomizera, płyn ma konsystencję wody i jest trudny w aplikacji. Jednak nie jest to problem bez wyjścia. Pomocna będzie buteleczka z atomizerem po innej wcierce lub odżywce w spray’u. Wystarczy przelać płyn i stosować z przyjemnością :)
Buziaki
Martyna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz